Generalnie nie obchodzę Walentynek, chociaż zawsze czekam choćby na moje ukochane tulipanki:)
W tym roku udało się i w szkole mamy ferie:D Przed feriami z klasą 6 mieliśmy temat – Ghost story. I dziewczynki zapytały czy mogą napisać swoją, no oczywiście:) więc dostałam taką walentynkową ghost story:)
Wpis o laminatorze mogłabym zamknąć w jednym zdaniu: „Why so late?!” Dlaczego tak późno go kupiłam i nie nadrobię już tych lat… No trudno.
laminator w pracy:)
Jeśli się wahasz czy warto kupić laminator to odpowiedź jest jedna – tak! tak ! tak! Nie będę mówić jaki konkretnie bo się nie znam. Ja kupiłam na allegro firmy esperanza za około 90 zł i w pakiecie był komplet 100 arkuszy do laminatora. Może grzać na ciepło i na zimno, chociaż ja zawsze laminuje na ciepło. Żeby moje materiały wyglądały ładnie to podkładam pod spód jakiś ładny papier dekoracyjny, np. pakowny albo kolorową kartkę. Warto zaznaczyć, że kartki muszą być docięte równo ponieważ jak przetniemy zalaminowane kartki to niestety będą nam się rozwarstwiać po wycięciu, wiem to z doświadczenia… Laminuje bardzo dużo ponieważ muszę nadrobić ostatnie 10 latJ i mój laminator daje rade:) a wy co myślicie o laminowaniu? Macie swoje laminarki czy jeszcze myślicie nad zakupem? Dajcie znać:)
Ale wracając do sudoku. Wzór planszy możemy sobie wykorzystać z internetu wtedy będziemy mieli pewność, że sudoku nam wyjdzie. I tak zamiast cyferek podstawiamy słówka. Ja tabelkę robię w wordzie i dopisuje słówka. Dzieciom w szkole rozdaje ich kartki i tak utrwalamy słownictwo:) pierwsze trzy osoby dostają plusa.
moje sudoku – dla starszych na słówka i na 6; dla młodszych na 4 i obrazki
Sudoku jest bardzo proste do zrobienia. Możemy zrobić sudoku na 4, na 6 lub na 9 słówek. Im młodsi uczniowie tym mniej słówek bierzemy. Możemy to zrobić nawet z przedszkolakami na 4 bez słówek ale z obrazkami. Możemy je zrobić na podłodze – wyznaczając taśmą malarską pola – taśma malarska to moje kolejne odkrycie:) Będzie się pojawiać często:)
To, że gramatyka nie musi być straszna wiemy nie od dzisiaj… 🙂 Grama to nie drama – Arleta Witt napisała nawet o tym książkę:) Ale nie o tym tutaj teraz:)
Długo myślałam jakby tu zrobić gramatykę bez planszy (z planszą też można i mam taką planszę ale to kiedy indziej:)) I wpadłam na to. Potrzebujemy tylko kostkę do gry i mój zestaw i możemy działać. Zestaw można nabyć w sklepie – wersja pdf 10 zł. Jeśli chcielibyście dostać zalaminowaną – proszę o kontakt na FB:)
Już tłumacze o co chodzi. Gra składa się z 24 obrazków – 6
obrazków na 4 kartach. Z 2 kart na – zaimek osobowy, oraz czy to zdanie ma być
pozytywne czy negatywne czy pytające oraz 26 kart – teoria i określniki czasu
do 12 czasów od present simple do future perfect continuous oraz dwie dodatkowe
karty na konstrukcje used to oraz to be going to.
Uczniom dajemy jedną kartę z obrazkami, jedną z zaimkiem i jedną z formą zdania do ułożenia oraz wybrany czas np. present simple. Rzucamy kostką i wypada np. cyferka nr 3. I układamy zdanie z obrazkiem, zaimkiem, formą zdania i określnikiem czasu spod obrazka nr 3. Jest to naprawdę świetna powtórka po feriach, przy wprowadzaniu nowego czasu. Ja ją kocham, nie wychodzę na zajęcia bez niej. Może to być warm up, można zrobić z młodszymi dziećmi na can. Co chcecie, be creative.
Grammar Dice Game możecie nabyć w sklepie – pdf 10 zł -> Zapraszam do SKLEP
Ajmo na kavu – jedno z
najpopularniejszych i najczęstszych zwrotów w Chorwacji. Chorwaci to wielcy
amatorzy kawy. Mowa tu o samym napoju jak i o sposobie spędzania czasu.
Sposób przyrządzania kawy w domu
jest specyficzny. Tradycyjnie kawę mieloną gotuje się w specjalnych
„zaparzaczkach”, dżezvach. Kawa musi być oczywiście słodka. Kiedyś piło się
taką kawę bez mleka, obecnie dodaje się coraz częściej mleko.
Charakterystyczne jest to, że w
Chorwacji nie ma kawy w ziarenkach ani ekspresów do kawy (po za kawiarniami).
Kultura przyrządzania kawy poprzez gotowanie jej w dżezwach nie wymusiła na
Chorwatach konieczności zakupu wynalazków XXX wieku tak popularnych na
zachodzie czy nawet w Polsce. Zrobiłam kiedyś eksperyment – chciałam
sprezentować chorwacką kawę (owszem, istnieje taka) w ziarenkach moim rodzicom
(mają ekspres do kawy, który mieli kawe;)) i obeszłam około 5 dużych
supermarketów – różnych, chorwackich i tych niemieckich i nie znalazłam
szukanego produktu.
Kawę piją wszyscy. Kobiety i
mężczyźni, nastolatkowie. Mężczyzn można spotkać często w kawiarniach, jak piją
espresso „po chorwacku” a więc zamawiają jedno malutkie espresso (podane
obowiązkowo z wodą w osobnej szklance) i siedzą nad tym małym espresso około 2
godzin, czytając gazetę i paląc papierosy. Tak właśnie wygląda ich chorwackie
śniadanie.
Siedzących „na kawie” równie
często można spotkać mężczyzn jak i kobiety. Nikogo nie dziwi fakt, że dwóch
dorosłych facetów umówiło się na kawę.
Kawa to pierwsze co zostanie
zaproponowane przekraczając chorwacki dom. Nie wypada odmówić.
Kawa to także czasoumilacz,
często bardziej wyrażenie ponieważ wyjście na kawę dotyczy tzw. Wyjścia z domu,
spędzania czasu po za domem, niekoniecznie pijąc przy tym kawę.
To jak bardzo Chorwaci są
przywiązani do rytuału wychodzenia na kawę jest dobrze widoczne w dużych
supermarketach. I najlepiej do widać na przykładzie sieci handlowych Kaufland
lub Lidl. Praktycznie przy większości ich supermarketów zbudowane są
minikawiarnie, aby zmęczony zrobionymi zakupami lub zmęczony wizją zakupów
Chorwat mógł usiąść na kawie i pogadać. W Polsce Lidl ani Kaufland nie
otworzyli kawiarni.
Oczywiście Chorwaci piją kawę w
domu, ale piją ją też bardzo często w kawiarniach. Kawa to święty rytuał.
Często chodzi o wyjście z domu, spotkanie. Kawę pije się ze wszystkimi,
znajomymi, przyjaciółmi, partnerami biznesowymi. Często jak rozmawiam z
Polakami to zawsze oni zwracają uwagę tę kawę i ten czas spędzony w kawiarniach
właśnie na kawie i dziwią się temu chorwackiemu traceniu czasu. Ale to nie jest
strata czasu. To czysta przyjemność, cieszenie się chwilą, usiąść na kawie, nad
morzem, w pięknych okolicznościach przyrody, w słońcu i cieszyć się i smakiem
kawy ale i towarzystwem. I nie traktować tego jako straty czasu ale właśnie
wykorzystaniem czasu w najlepszy możliwy sposób. Skąd pieniądze na tę kawę
skoro sytuacja budżetów domowych nie jest taka różowa? Chorwaci mówią sami o
sobie, że na kawę zawsze są pieniądze.
Ale tak na serio, w Chorwacji kawa nie jest droga. Koszt kawy to średnio 1 do
1,5 euro, kiedy w Polsce trzeba zapłacić za nią 3 euro…
Lubicie Family Feud? ja też;) moje dzieciaki grają często.
Zasady są jak w polskiej familiadzie (można dodać żarcik prowadzącej:))
Na dzień dobry powinien wejść jakiś dobry suchar, żeby Karol
Strasburger nie był zawiedziony, no to lecimy: Jaki jest najlepszy prezent dla
nauczyciela angielskiego? Present perfect (hahaha).
Pomysły na uatrakcyjnianie zajęć z języka angielskiego (uczę
w szkole prywatnej i mam 5 godzin z każdą klasą + prowadzę kółka zainteresowań
-> dużo dzieci bardzo je lubi bo się nie nudzą, a ja siedzę i wymyślam, a
raczej mam oczy i uszy otwarte i oglądając programy, chodząc na zakupy czy (!)
zwiedzając myślę jak można to wykorzystać na angielskim…) czerpię z życia.
Tak też jest i tym razem. Oglądając familiadę (jedno z leniwych niedzielnych popołudni, gdzie nic się nie dzieje:P) wpadłam na pomysł, że taką zabawę na spokojnie można zrobić w wydaniu angielskim.
No więc mam:)
Zasady są takie same jak w popularnym programie TV, ale je przypomnę:)
Dzielimy klasę/grupę na dwie drużyny, wybieramy kapitana. Dzieci mogą siedzieć w ławkach nie ma potrzeby reorganizacji życia:) Na środku klasy stawiamy ławkę (może to być biurko nauczyciela) a na ławce/biurku kładziemy a) buzzery b) zabawkę/piłkę.
i moje buzzery (allegro)
Nauczyciel czyta pytanie i ta osoba która pierwsza naciśnie
buzzer lub złapie zabawkę/piłkę to odpowiada na pytanie. Wcześniej na tablicy
powinniśmy mieć napisane numery od 1 do 5 – tyle ile jest odpowiedzi możliwych.
Skąd wziąć pytania? Ja przygotowałam 20 przykładowych pytań
i odpowiedzi i znajdziemy je tutaj. Ale możemy zrobić swoje – adekwatnie do
potrzeb i materiału, który się uczymy.
moja przykładowa plansza, w linku poniżej jest ich więcej:)
Dziecko podaje odpowiedź a my zapisujemy przy danym numerze,
jeśli nie ma takiej odpowiedzi to pytanie trafia do kapitana drugiej drużyny.
Jeśli on wie, pytanie przechodzi do jego grupy. Jeśli nie wie również, pytamy
kolejną osobę z drużyny kapitana, który odpowiadał pierwszy. (do you follow?)
Dzieci odpowiadają. Mają 3 szanse na pomyłkę, z tym, że przy
drugiej pomyłce naradza się przeciwna drużyna. Po 3 pomyłce kapitan drużyny
przeciwnej podaje ich odpowiedź, jeśli jest ona przy którymś z numerów – super
– wygrywają i zdobywają tyle punktów ile jest odpowiedzi.
Punkty zapisujemy na tablicy gdzieś z boku lub na kartce.
I można grać 10 minut, 15 – ile chcecie. Ja drużynie, która
wygrywa daję 2 plusy, a przegranym 1 plus – tak motywacyjnie.
Podoba wam się pomysł? Dajcie znać w komentarzach.